Piotr Tomasz Sekulski

CZY CIERPIENIE MA SENS?
CHOROBA I CIERPIENIE JAKO WYZWANIE MORALNE

 

ŚWIADOMOŚĆ CIERPIENIA
Pytanie o sens cierpienia, sens umierania, sens tego, co nazywa się doświadczeniem bólu i choroby towarzyszy człowiekowi od pierwszych chwil jego istnienia. Jest bowiem cierpienie niezwykle trudnym, choć nieodłącznym i wymagającym towarzyszem życia. Więcej niż towarzyszem, cierpienie jest składową ludzkiego „ja”, jest częścią ludzkiej egzystencji w doczesności, w pewnym momencie ludzkiej wędrówki o człowieczeństwie stanowi. Choć bowiem na ziemi cierpią nie tylko ludzie, tylko ludzie wiedzą, że cierpią. Staje się zatem cierpienie, jako składowa człowieczeństwa, w pewnym momencie miarą i probierzem tego bycia człowiekiem. Może więc cierpienie uwypuklić piękne człowieczeństwo, ale może także wydobyć z człowieka pokłady słabości, nędzy i szeroki wachlarz postaw przeciwnych mianu człowieka. Wszystko leży w samym człowieku, jego dojrzałości do przyjęcia cierpienia i ostatecznej weryfikacji prawidłowo, bądź nieprawidłowo uformowanego sumienia. Stąd właśnie cierpienie jest szczególnie ludzkim sprawdzianem mojego „ja”, bowiem w momencie stanięcia twarzą w twarz z dramatem cierpienia, człowiek pozbawiony jest przyjmowanych w ciągu życia ról, masek, postaw i być może jest bardziej sobą, niż był nim kiedykolwiek.

UNIWERSALIZM CIERPIENIA
W tej perspektywie, poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia jest ciągle aktualne i nieustannie domaga się rzeczowych opracowań, które adresowane są nie tylko do samych cierpiących, lecz do wszystkich, którzy z osobami cierpiącymi mają styczność. Nie ma takiego momentu, w którym można orzec, że przyszedł czas na rozmowę o cierpieniu. Cierpienie dotyka niekiedy dzieci, niekiedy ludzi młodych, dorosłych i osób w podeszłym wieku. Jak zauważa A. Olczyk, „w życiu człowieka nie istnieje czas, który byłby odpowiedni na spotkanie z chorobą. Jakkolwiek każdy człowiek posiada świadomość jej istnienia, to już identyfikacja z nią nie jest sprawą tak oczywistą. Dlatego też pierwsze emocje, jakie niesie ze sobą choroba, wywołują uczucie zagrożenia i lęku występujące we wszystkich obszarach życia człowieka. Lęk chorego przed śmiercią, przed wykluczeniem zawodowym, społecznym i rodzinnym prowadzi do tego, że poszukuje on odruchowo pomocy: bądź to we własnej pomysłowości, bądź u kogoś z bliskich, bądź też u lekarza”[1]. Tym bardziej zatem rodzi się potrzeba szczegółowej i rzeczowej wykładni na temat cierpienia, by to cierpienie oswoić, na ile jest to możliwe. Potrzeba ciągłej, pogłębionej refleksji „nad osobowym przeżywaniem dramatycznych egzystencjalnych «wydarzeń», które w sposób adekwatny w to życie się wpisują”[2].

Niniejszy artykuł traktujący o sensie cierpienia będzie systematyczną próbą odpowiedzi na wiele pytań, które stawiają sami cierpiący oraz ich opiekunowie, wszak „właściwe rozpoznawanie faktu i celowości tej rzeczywistości oraz uczenie się właściwego podchodzenia do niej, stanowi wyzwanie dla każdego człowieka i na każdym etapie życia. Imperatyw ten coraz bardziej się uaktywnia w czasach współczesnych, kiedy to lęk przed cierpieniem i śmiercią staje się swoistą obsesją ludzi cywilizacji technicznej”[3]. Zatem każda rzeczowa praca na temat cierpienia, jako fenomenu ogólnoludzkiego, ma wartość edukacyjną zwłaszcza dla samych cierpiących i opiekujących się nimi, bowiem zarówno jedna jak i druga strona tego wydarzenia cierpienia potrzebuje odpowiedzi na stawiane przez nich, najtrudniejsze pytania.

Choć ludzkość stara się wykluczyć problem cierpienia przede wszystkim na drodze medycznej to przy całej złożoności zjawiska w rozumieniu nie tylko fizycznym, ale również psychicznym, duchowym oraz społecznym, obecne możliwości zdają się być niewystarczające do całkowitego wykluczenia cierpienia z życia człowieka. Temat cierpienia jest zagadnieniem uniwersalnym i zawsze aktualnym. Domaga się zatem ciągłego odkrywania go na nowo, jest bowiem cierpienie jedną ze składowych życia. Jak zauważa P. Mrzygłód: „Wszak wszystkie nasze pytania dotyczące choroby, udręki żywota, cierpienia i śmierci są de facto pytaniami skierowanymi tak naprawdę do życia. Wszystkie te elementy bowiem stanowią najbardziej swoiste «składowe życia», które w takim właśnie wymiarze i konstelacji stają się udziałem bezwzględnie każdego człowieka”[4].

UNDE MALUM? – ODWIECZNE PYTANIE O CIERPIENIE
W równym stopniu medycyna, filozofia, teologia, psychologia, literatura zadają sobie pytanie o genezę zła – genezę cierpienia. „Można powiedzieć, że człowiek cierpi wówczas, gdy doznaje jakiegokolwiek zła. (…) Człowiek cierpi z powodu zła, które jest jakimś brakiem, ograniczeniem lub wypaczeniem dobra. Można by też powiedzieć, że człowiek cierpi z racji dobra, które nie jest jego udziałem, od którego został niejako odcięty lub którego sam się pozbawił. Cierpi w szczególności wówczas, kiedy to dobro – w normalnym porządku rzeczy – «winno» być jego udziałem, a nie jest. (…) Rzeczywistość cierpienia tłumaczy się poprzez zło, które zawsze w jakiś sposób jest odniesione do dobra”[5]. J. Makselon w Encyklopedii bioetyki z naruszenia dóbr i kategorii zła wyróżni: „cierpienie fizyczne (np. choroba), psychiczne (np. depresja, załamanie psychiczne) i duchowe (np. utrata sensu życia).
W doświadczeniu konkretnej osoby faktycznie współwystępują one ze sobą i – do pewnego stopnia – wzajemnie warunkują”[6]. W konsekwencji tego rozróżnienia wyszczególnić można: cierpienie zawinione i niezawinione, sensowne lub bezsensowne, krótkotrwałe albo przewlekłe, błahe i dotkliwe, egzystencjalne bądź zwykłe, neurotyczne lub normalne[7]. Wszystkie one będą zatem konsekwencją naruszenia dóbr bądź będą wychodzić z kategorii zła.

Rodzaje cierpień skłaniają do określenia istoty cierpienia. Każdy cierpiący wobec dramatu cierpienia będzie zadawał pytania. Poszukiwanie odpowiedzi ma za zadanie zrozumieć samego siebie w obliczu trudnej sytuacji. Także jego najbliższe otoczenie powinno stawiać pytania o istotę i sens cierpienia, by nie tylko na poziomie fizycznym, ale też intelektualnym i emocjonalnym towarzyszyć cierpiącemu. „Pytanie o sens cierpienia jest stałym motywem wszystkich koncepcji życia, religii, filozofii, a współcześnie także nauk ścisłych i techniki”[8]. Pytanie o sens cierpienia jest naturalnym pytaniem człowieka, który go doświadcza. Człowiek obdarzony rozumem będzie poszukiwał głębi, przyczyn, sensu i celu. „W głębi każdego z osobna cierpienia doświadczanego przez człowieka, a zarazem u podstaw całego świata cierpień, nieodzownie pojawia się pytanie: dlaczego? Jest to pytanie o powód, o rację, zarazem pytanie o cel (po co?), w ostateczności zaś zawsze pytanie o sens. Pytanie to nie tylko towarzyszy ludzkiemu cierpieniu, ale zdaje się wręcz wyznaczać jego ludzką treść – to, przez co cierpienie jest właśnie ludzkim cierpieniem. Ból, zwłaszcza fizyczny, rozprzestrzeniony jest szeroko w świecie zwierzęcym. Tylko jednak człowiek cierpiąc wie, że cierpi i pyta «dlaczego» – i w sposób już całkowicie i specyficznie ludzki cierpi, jeśli nie znajduje odpowiedzi na to pytanie”[9].

POSTAWY WOBEC CIERPIENIA
Cierpienie będzie rodziło w człowieku różnorakie postawy. Uzależnione one będą od takich czynników jak edukacja, wyznawana religia, osobiste doświadczenia, temperament i usposobienie, będąc konsekwencją akceptacji określonego sposobu myślenia czy wyznawanej filozofii[10]. Rodzące się postawy wobec cierpienia powodują swoistą aktywność chorego. Należy również podkreślić, że w każdej przyjętej postawie człowiek cierpiący doświadcza swojej wolności. Jaką by podjął decyzję, taka bez udziału osób trzecich powinna być spełnieniem jego wolności w cierpieniu. Przyjęcie choroby i cierpienia jako wyzwania moralnego pomaga również w drodze ku odkryciu sensu w dramacie cierpienia. „Chorym odkrycie sensu cierpienia pomaga w godnym i owocnym przeżyciu trudnego okresu życia, osobom zaś spełniającym jakąkolwiek posługę względem cierpiących dopomaga w realizacji posłannictwa medycznego oraz w sprawowaniu opieki”[11]. Człowiek cierpiący nie szuka wzniosłych słów. Przytłacza go, niekiedy jeszcze bardziej przygnębiające „pocieszactwo”. Jak zauważa J. Szymik: „Przypadkiem szczególnym «ludzkich spraw» jest cierpienie. (…) Cierpiący człowiek ma «cienką skórę» – wyczuwa natychmiast «drętwą mowę», frazesy odległe od realiów życia, nie mówiąc o jakkolwiek fałszywych postawach”[12].

Każde zatem spotkanie z cierpiącym wymaga od osoby zdrowej ogromnego wyczucia, taktu i rozwagi. Dotyczy to spotkania z chorym w każdym wieku, jak też bardzo potrzeba tego  w zetknięciu z chorym dzieckiem. „O ile każde cierpienie, choroba lub śmierć niosą ze sobą bardzo trudne dylematy moralne i duchowe, o tyle w przypadku cierpienia dzieci te trudności zwielokrotniają się i potężnieją w stopniu niemal nie do przezwyciężenia”[13]. Wobec tego, powinno się wymagać odpowiedniego przygotowania merytorycznego oraz formacji wszystkich, którzy zawodowo zajmują się pielęgnowaniem chorych, bądź będąc w obecności chorych z uwagi na sytuację rodzinną, powinni oni sami szukać dróg do kształtowania w sobie właściwych postaw, przede wszystkim do formacji sumienia.

Istotną wskazówką, którą spotykający się z cierpiącym powinien znać, a która wynika z doświadczenia takich dyscyplin naukowych jak psychologia, pedagogika, w niej gerontologia, jest sposób zachowania wobec przyjmowanych przez chorego postaw. Do głosu dochodzi głównie psychologia, która wyróżnia wiele takich postaw, na uwagę zasługują trzy główne.

Postawa akceptująca, w której „człowiek chory, przy pomocy pozostających mu jeszcze sił, zmienia siebie na tyle, by cierpienie stawało się bardziej znośne, (…) próbuje wydobyć z cierpienia dla własnej korzyści to, co się jeszcze da”[14].

Postawa iluzoryczna, przez którą „podświadomie zniekształca się wyjaśnienie swego położenia i zachowania. W ten sposób oczywiście oszukuje się siebie. Tak przeto w odniesieniu do cierpienia może się zdarzać postawa, w której ktoś wewnętrznie buntuje się na swój los a z drugiej strony wobec siebie i innych utrzymuje, że cierpienie nie jest takie złe”[15].

Trzecią z postaw jest postawa nadziei w cierpieniu. „Człowiek nadziei przy okazji demaskowania zła i cierpienia nie pogrąża się w niechęci do życia, lecz przeciwnie – mobilizuje do wszelkiej dostępnej mu aktywności, by przezwyciężać zło, które jest ostatecznym źródłem cierpienia”[16].

Każda z pokrótce przedstawionych postaw jest postawą bardzo ogólnie ujętą dla zarysowania możliwych do spotkania sposobów zachowania. Potrzeba dogłębnej analizy przypadku, by potwierdzić przyjęcie przez chorego którejś z wymienionych, także w bardziej szczegółowych rozróżnieniach. Stąd koniecznym do realizacji jest postulat o kształcenie merytoryczne i formację sumienia tych, którzy stają w służbie cierpiącym.

Jedną z uwag praktycznych wobec spotykanych postaw, którą powinien kierować się każdy, kto ma zaszczyt przebywać w obecności cierpienia i cierpiącego jest fakt, „że nasza gotowość spotkania się z człowiekiem w prawdzie jego cierpienia zakłada bezwarunkowe przyjęcie go. Urzeczywistnia się to przede wszystkim w procesie słuchania tego wszystkiego, co cierpiący pragnie powiedzieć obecnej przy nim osobie. (…) Każdy cierpiący spostrzega bowiem u siebie różne psycho-fizyczne objawy, które tylko częściowo rozumie i nie może sobie z nimi poradzić. Dlatego też pomoc w nazwaniu ich, poklasyfikowaniu i wyjaśnieniu stanowi dla niego niezwykle cenną formę duchowego wsparcia.
W procesie nazywania tego, co w nim i z nim się dzieje, cierpiący człowiek niekiedy może wyrażać myśli zakazane przez społeczne tabu, rozładowywać w sposób zaskakujący gromadzone latami przykre emocje, mając poczucie bezpieczeństwa, że przynajmniej w tym przypadku nie poniesie konsekwencji”[17]. Chodzi więc o skupienie się zwłaszcza na osobie cierpiącego, nie tyle na wypowiadanej przez niego treści. Tej oczywiście nie można pomijać, jednak literalne podchodzenie do wszystkiego, o czym mówi chory może okazać się mało efektywne. Patrzeć należy w całości na zachowanie chorego, słuchać tego, co przekazuje między wierszami, jakie emocje wyraża, przy maksymalnym wyszczególnieniu jego godności i podmiotowości[18].

Podejmowanie we współczesnej nauce tematyki cierpienia, jej sensu w wymiarze ogólnoludzkim, ale także w rozumieniu najbardziej immanentnym, zatem z perspektywy samego cierpiącego, jest postulatem, którego nie sposób pomijać, bowiem ciągle domaga się nowych, szczegółowych opracowań. Temat cierpienia ma charakter interdyscyplinarny, angażujący zarówno nauki medyczne, etyczne i bioetyczne, psychologiczne, społeczne i ekonomiczne oraz wiele innych. Współpraca wszystkich dziedzin naukowych pozwala na szeroki naukowy dyskurs dotyczący tego aspektu życia, którego każdy człowiek w mniejszym bądź większym stopniu doświadcza lub doświadczy w przyszłości. Cierpienie w życiu człowieka skłania do najbardziej fundamentalnej refleksji czynionej zwłaszcza przez samych cierpiących, zatem każde rzeczowe opracowanie tematu staje się pomocą w zrozumieniu siebie i aktualnego doświadczenia egzystencjalnego.


WYKAZ SKRÓTÓW

EB       –           Encyklopedia bioetyki. Głos Kościoła. Red. A. Muszala. Radom: Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne 2005.
EK      –           Encyklopedia Katolicka. Lublin: TN KUL 1973-2014.
ENM   –           Jan Paweł II. Encyklopedia nauczania moralnego. Red. J. Nagórny, K. Jeżyna. Radom: Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne 2005.
HD      –           „Homo Dei”. Przegląd ascetyczno-duszpasterski. Tuchów 1932-1939, Wrocław 1940-1956, Warszawa 1957-
RTK    –           „Rocznik Teologii Katolickiej”. Białystok 2002-
SD       –           Jan Paweł II. List apostolski Salvifici doloris (11.02.1984).
SSHT –           „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”. Katowice 1968-
StGd   –           „Studia Gdańskie”. Gdańsk-Oliwa 1973-
StTBł –           „Studia Teologiczne”. Białystok 1983-
TwP    –           „Teologia w Polsce”. Lublin 1983-

BIBLIOGRAFIA

Bartoszek A.: Głęboko ludzki i prawdziwie chrześcijański sens cierpienia. SSHT 32:1999 s. 357-368.
Chrostowski W.: W spotkaniu z cierpieniem i śmiercią. HD 69:1999 nr 1 s. 17-29.
Graczyk M.: Cierpienie. W: ENM s. 111-117.
Jan Paweł II. List apostolski Salvifici doloris (Watykan, 11.02.1984).
Makselon J.: Cierpienie. W: EB s. 91-93.
Makselon J.: Z psychologii cierpienia. HD 56:1987 nr 1 s. 40-48.
Mrzygłód P.: Etyczno-moralne postawy wobec cierpienia, nieuleczalnej choroby i śmierci człowieka – w świetle ustaleń antropologii filozoficznej. StTBł 34:2016 s. 61-92.
Olczyk A.: Posłannictwo Kościoła wobec chorych. StGd 25:2014 s. 77-92.
Przygoda W.: Teologia cierpienia i choroby. SSHT 33:2000 s. 257-266.
Szymik J.: Deus providebit. Bóg wobec cierpienia według J. Ratzingera/Benedykta XVI.
TwP 5:2011 nr 1 s. 5-22.
Zabielski J.: Eschatologiczny wymiar ludzkiego cierpienia i śmierci. RTK 12:2013 nr 2 s. 219-230.


[1]  A. Olczyk. Posłannictwo Kościoła wobec chorych. StGd 25:2014 s. 78.
[2] P. Mrzygłód.   Etyczno-moralne postawy wobec cierpienia, nieuleczalnej choroby i śmierci człowieka – w świetle ustaleń antropologii filozoficznej. StTBł 34:2016 s. 65.
[3] J. Zabielski. Eschatologiczny wymiar ludzkiego cierpienia i śmierci. RTK 12:2013 nr 2 s. 220.
[4] Mrzygłód. Etyczno-moralne postawy wobec cierpienia s. 62.
[5] SD 7.
[6] J. Makselon. Cierpienie. Rodzaje cierpienia. W: EB s. 91.
[7] Por. Tamże.
[8] M. Graczyk. Cierpienie. W: ENM s. 111.
[9] SD 9.
[10] W. Przygoda. Teologia cierpienia i choroby. SSHT 33:2000   s. 265.
[11] A. Bartoszek. Głęboko ludzki i prawdziwie chrześcijański sens cierpienia. SSHT 32:1999 s. 357.
[12] J. Szymik. Deus providebit. Bóg wobec cierpienia według J. Ratzingera/Benedykta XVI. TwP 5:2011 nr 1 s. 5.
[13] W. Chrostowski. W spotkaniu z cierpieniem i śmiercią. HD 69:1999 nr 1 s. 18.
[14] Makselon. Z psychologii cierpienia s. 41.
[15] Tamże s. 43.
[16] Tamże s. 45.
[17] Makselon. Z psychologii cierpienia s. 46.
[18] Por. Tamże.

Skip to content